poniedziałek, 25 lipca 2011

Czy brak Małeckiego rzeczywiście jest wielkim osłabieniem Wisły Kraków?

To już jutro! Wisła Kraków zmierzy się z mistrzem ligi bułgarskiej Liteksem Łowecz w ramach pierwszego spotkania dwumeczu o awans do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Jedno jest pewne - strzelec gola w meczu z Łotewskim Skonto Ryga - Patryk Małecki na sto procent nie zagra w jutrzejszym spotkaniu z Liteksem.

Przyjrzałem się nagłówkom na kilku serwisach sportowych na przykład Sport.pl napisał: "Poważne osłabienie Wisły Kraków. Małecki nie zagra z Litexem." Natomiast Onet umieszczając artykuł nt. kontuzji Małeckiego umieścił nagłówek zatytułowany "Wielkie osłabienie Wisły przed III rundą", zastanawiałem się czy brak popularnego "Małego" jest aż tak wielką stratą dla Wisły?

Chyba nie mamy wątpliwości, że na wiosnę 2010/2011 (runda jesienna nie była w jego wykonaniu aż tak udana tzn. błyszczał tylko od czasu do czasu) był absolutnym liderem drużyny Białej Gwiazdy, jego wkład w zdobyte w zeszłym sezonie mistrzostwo był nieoceniony - zapewniał Wiśle zwycięstwo m.in w spotkaniu z Arką (kolejka inaugurująca rundę wiosenną) po pięknym golu w ostatniej minucie spotkania.
Przyszedł nowy sezon i Małecki cieszący się już statusem ekstraklasowej gwiazdy wyglądał, jakby nie do końca obudził się z mistrzowskiego snu. W pierwszym meczu faktycznie widać było jego katastrofalne przygotowanie do nowego sezonu, takie samo zdanie miałby po meczu przy Reymonta 22, który zamykał batalię o III rundę eliminacji, gdyby nie II połowa spotkania, w której jakby troszeczkę, że tak się brzydko wyrażę ogarnął. Swoją drogą jestem ciekawy jakie słowa padły w szatni pomiędzy pierwszą a drugą połową spotkania.
Pewnie nie tylko ja zauważyłem taką niezbyt pozytywną cechę Patryka, mianowicie zbyt częste decydowanie się na indywidualne akcje, jesteśmy wielokrotnie świadkami akcji, w której Małecki wykonuje o jeden drybling za dużo, zamiast zdecydować się na wbicie piłki dośrodkowaniem w pole karne, nadal bawi się z defensywą  przeciwnika.

Podsumowując - uważam, że absencja Małeckiego spowodowana kontuzją nie jest ogromnym osłabieniem Wisły, Robert Maaskant ma na tyle szerokie pole manewru na pozycji skrzydłowego, że z zastąpieniem Małego wcale nie musi być problemów - możliwe warianty to najmniej skomplikowane zastąpienie go Kirmem, Nunezem bądź Paljiciem (Diaz w takim przypadku zastąpi Serba na lewej obronie) - ten wariant wydaje mi się osobiście najgorszym rozwiązaniem, zejście Meliksona na bok i tym samym wprowadzenie do pierwszego składu Łukasza Garguły, bądź Tomasa Jirsaka. O wielkim osłabieniu Wisły można by było mówić, gdyby Melikson nie mógł zagrać, bo to jedyny gracz Wisły Kraków (nie licząc Pareiki), który jest niemal nie do zastąpienia...

Najprawdopodobniej we wtorkowym meczu Małeckiego zastąpi Andraż Kirm, najlepszy strzelec Wisły z poprzedniego sezonu, który przegapił część przygotowań poprzez uraz pachwiny, który wyeliminował go z dwumeczu ze Skonto Ryga tym samym wielką zagadką jest jego przygotowanie fizyczne. Jest to zupełnie inny typ zawodnika, niż Małecki, mniej 'porywczy' za to dysponujący zdecydowanie dokładniejszymi dośrodkowaniami i lepiej wykonuje stałe fragmenty gry. Andraż może nie błyszczeć przez większość czasu, ale jednym zagraniem rozstrzygnąć losy meczu.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie tak dawno na łamach mediów Robert Maaskant zapowiedział niespodzianki w I składzie Wisły na mecz z Liteksem. Ewidentnie słowo "niespodzianki" wskazuje na liczbę mnogą - oprócz oczywistej zmiany spowodowanej kontuzją Małeckiego. Chętnie zamiast Paljicia w pierwszej jedenastce zobaczyłbym Juniora Diaza, który nie tak dawno wrócił do Wisły Kraków po nieudanej przygodzie w Belgii - mówi się, że Diaz jest zawodnikiem bardzo chaotycznym, ale Paljić nie jest wcale lepszy ! Dowodem na to są dziecinne błędy popełniane z tak słabym przeciwnikiem jak Skonto Ryga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz